Specjaliści szacują, że większy lub mniejszy ubytek słuchu to problem dotyczący nawet 1 na 7 Polaków. W większości przypadków powodem jest podeszły wiek lub praca wymagająca stałej ekspozycji na hałas. Coraz częściej jednak ubytek słuchu dotyka młodych lub bardzo młodych ludzi, dla których najbardziej szkodliwym czynnikiem okazuje się być słuchana ciągle – i rzadko w sposób właściwy – muzyka.

Ubytek słuchu nie zawsze łatwy w rozpoznaniu

Wbrew obiegowej opinii ubytek słuchu nie musi wcale oznaczać całkowitej głuchoty lub co najmniej bardzo wyraźnego pogorszenia słuchu. Występują różne stopnie niedosłuchu, jednak każdy z nich należy uważać za ubytek i traktować z pełną powagą. Lekceważenie lub nawet brak świadomości występowania niedosłuchu jest, niestety, zjawiskiem bardzo powszechnym. Często osoba z niewielkim ubytkiem słuchu nie zdaje sobie nawet sprawy z faktu, że słyszy gorzej niż powinna. Może to wynikać z braku odniesienia (ubytek słuchu powstały u młodych osób może skłaniać je do opinii, że tak po prostu powinno być) lub z prób tłumaczenia sobie wszelkich problemów ze słuchem winą leżącą po stronie źródeł dźwięku (zbyt cicho lub niewyraźnie mówiący ludzie, słabe głośniki w samochodzie).

ubytek sluchu

Problemem w zdefiniowaniu niedosłuchu jest również i to, że ubytek słuchu wcale nie musi nastąpić nagle. Zwykle dochodzi do niego stopniowo i na początku bardzo trudno jest go zidentyfikować. Pierwszymi zauważalnymi objawami jest m. in. trudność ze zrozumieniem ludzkiej mowy oraz zwiększanie głośności w telewizorach i odbiornikach radiowych. W przypadku młodych osób ten ostatni objaw bardzo często mylony jest z chęcią wyrażenia swoistego buntu lub dążeniem do mocniejszych przeżyć muzycznych. Co więcej, zbyt głośne słuchanie muzyki może być nie tylko znakiem, że coś złego dzieje się ze słuchem, ale też pogłębić jego ewentualny ubytek.

Zbyt głośno i zbyt długo

Kiedy jednak możemy mówić o zbyt głośnym słuchaniu muzyki? W odpowiedzi na to pytanie eksperci wskazują na jedną, łatwą do sprawdzenia zależność – w przypadku gdy muzyka jest na tyle głośna, że zmusza nas do podnoszenia głosu podczas rozmowy z innymi osobami chociażby o pół stopnia powyżej normy, oznacza to, że osiągnęła już poziom mogący zaszkodzić naszemu zdrowiu. Jeśli chodzi o czas, przez jaki możemy bezpiecznie słuchać głośnej muzyki, to tu wszystko zależy od jej natężenia. Ocenia się, że dźwięk o natężeniu 80 dB jesteśmy w stanie wytrzymać bez poważnego uszczerbku na zdrowiu (w tym również bez trwałego lub czasowego uszkodzenia słuchu) maksymalnie przez 8 godzin.

Jeśliby jednak jego intensywność wzrosła o zaledwie kilka decybeli, ów maksymalny czas należałoby skrócić o połowę. Jak szacują lekarze specjaliści, dźwięk o natężeniu 85 dB stanowi już dla ludzkiego ucha poważne zagrożenie i po dłuższym czasie może doprowadzić do nieodwracalnego ubytku słuchu. Biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość powszechnie używanych odtwarzaczy muzyczki generuje dźwięk przekraczający nawet 100 dB, łatwo zrozumieć, jak bardzo zagrożony jest słuch osoby, która zwykła ustawiać głośność w tego typu urządzeniach na maksymalną wartość.

Niebezpieczna siła muzyki

Jednak problem zbyt głośnej muzyki nie jest związany jedynie z wszelkiego rodzaju odtwarzaczami i słuchawkami, ale też z wielkimi imprezami muzycznymi lub klubowymi. Aby móc przejść przez tego typu wydarzenia całkowicie bez obaw o nasz słuch, warto zainwestować w dobrej jakości zatyczki do uszu. Choć może się to wydawać nadmierną ostrożnością, w rzeczywistości zatyczki uchronią słuch przed ewentualnymi uszkodzeniami, które są szczególnie niebezpieczne w przypadku, gdy powstały w godzinach nocnych.

Dodatkowym środkiem zaradczym w przypadku każdego rodzaju ekspozycji na hałas jest zwykły odpoczynek. Dlatego każdorazowo po koncercie muzycznym lub podobnym wydarzeniu warto dać uszom solidnie odpocząć co najmniej przez całą kolejną dobę.